Ronin
Long time no see... chciałoby się powiedzieć... ech...
na wstępie chciałabym podziękować wszystkim za wsparcie, a zwłaszcza mojemu Aniołowi Stróżowi który razem z Szefem daje mi siły by przetrwać ten okres zmian i pracy...
strasznie niewiele mam czasu żeby robić coś z tym blogiem,ale jak już znajdę to ostatnio mam straszną ambicję by to było coś więcej niż biało czarne szkice...
więc oto jestem: live, w kolorze!
witam ponownie na drugiej połowie meczu, tym razem goście wygrywają!!
JAH!!
0 Comments:
Prześlij komentarz
<< Home